poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 1

Droga była, jak to bywa o czwartej nad ranem, pusta. Rzadko mijałam pojedyncze samochody. Jazda niespecjalnie sprawiała mi kłopoty. Lubiłam prowadzić od samego początku. Nie miałam oporów, ani się nie bałam. Mimo to wiedziałam, że nie uda mi się dojechać do celu bez żadnego przystanku. Pierwsze zmęczenie poczułam dopiero koło dziewiątej. Nie chciałam się przemęczać, więc gdy tylko dotarłam do Greensboro, miasteczka w Karolinie Północnej, znalazłam zajazd na obrzeżach i postanowiłam zrobić sobie przerwę.
Motel nie zachwycał swoim wyglądem. Na ścianach były stare, już brudne tapety. W holu stała zniszczona kremowa kanapa, która z pewnością wiele przeszła i wiele widziała. Mimo to, było schludnie i, przede wszystkim, tanio. Podeszłam do recepcji i poprosiłam o pokój na dobę. Liczyłam na to, że skoro budynek znajduje się z dala od miasta, to nikt nie będzie zwracał na mnie uwagi. Niestety, recepcjonista od razu próbował mnie zagadnąć.
-Koszmarna pogoda, prawda? Jednak w telewizji mówili, że już niedługo ma się pojawić rozpogodzenie. Kto wie, może jeszcze dzisiaj słońce zajrzy do nas chociaż na chwilę. Chmur jest coraz mniej.
-Mhm – mruknęłam w odpowiedzi. Naprawdę nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Byłam wykończona i w niezbyt zabawowym nastroju. Stukałam niecierpliwie palcami w blat recepcji, podczas gdy on wprowadzał coś w komputer.
-Jesteś tutaj przejazdem? Pewnie nie jeździ się najlepiej. Mimo że tylko mży, droga musi być śliska.
-Mhm – powtórzyłam, licząc że zrozumie moje aluzje i się zwyczajnie odczepi. Na nic były moje nadzieje.
-A więc, dokąd się wybierasz? – spytał spoglądając na mnie znad monitora. Dopiero po chwili zorientowałam się, że tym razem powinnam udzielić konkretnej odpowiedzi.
-Słuchaj… - zaczęłam i spojrzałam na plakietę przypiętą do jego idealnie wyprasowanej koszuli. Prawdopodobnie wciąż mieszkał z rodzicami i to mama prasowała jego rzeczy. – Marcus. Jesteś w tej robocie nowy, prawda?
-Tak, pracuję tu zaledwie od kilku dni. A skąd…?
-Widać to. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, i przykro mi, że to ja muszę uświadomić Ci tą brutalną prawdę, ale ludzie z reguły przyjeżdżają do takich moteli, ponieważ nie chcą być zauważeni. Chcą pozostać anonimowi, łapiesz o co mi chodzi? Ty, wdając się w rozmowę z nimi, sprawiasz, że nie czują się komfortowo, ponieważ ktoś zwraca na nich uwagę. I z tego powodu będą przyjeżdżać tutaj coraz rzadziej i rzadziej, aż w końcu stracicie wielu klientów. A gdy twój szef dowie się, że to pośrednio twoja wina, zwolni Cię. Nie bierz tego do siebie, wcale nie chcę być złośliwa, to tylko dobra rada – wytłumaczyłam. W zasadzie nie interesowało mnie, czy byłam złośliwa, ani nie było mi przykro. Po prostu chciałam czym prędzej pójść spać. – A teraz, jeśli mógłbyś się pospieszyć, to byłabym wdzięczna.
Chłopak wyglądał na speszonego. Widać było, że był młody i zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wygląda życie. Nie, żebym ja wiedziała. Jednak nie żyłam zamknięta pod kloszem przez rodziców. On, najwidoczniej tak. Dał mi klucz od pokoju i życzył miłego pobytu. Podziękowałam kiwnięciem głową i zbyłam go machnięciem ręki, gdy zapytał czy pomóc mi z bagażem. Miałam tylko niewielką torbę, do której spakowałam podstawowe kosmetyki i rzeczy na przebranie. Winda otworzyła się, gdy ją mijałam, jednak nie podeszłam. Szybkim krokiem weszłam na schody i dotarłam na drugie piętro, gdzie znajdował się mój pokój. Otworzyłam drzwi kluczykiem i weszłam do pomieszczenia. Byłam wykończona, dlatego upewniwszy się, że przekręciłam zamek, padłam na łóżko i w mgnieniu oka zasnęłam.
Przebudziłam się po zaledwie 3 godzinach snu. Nadal byłam niemiłosiernie zmęczona, jednak chciałam czym prędzej dotrzeć na miejsce. Zsunęłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki. Rozkręciłam wodę w prysznicu, jednak musiałam poczekać dobrych kilka minut nim zleciała do ciepłej. Cholerny, tani motel. Od jakiegoś czasu wszystko jest przeciwko mnie. Złośliwość rzeczy martwych. Po dosyć długim, rozbudzającym prysznicu szybko się ubrałam. Nie miałam ochoty siedzieć w tym miejscu ani minuty dłużej. Malowałam się pospiesznie, jednocześnie jedząc zbożowego batona. Mimo makijażu, wciąż można było zauważyć widniejące pod moim oczami sińce, jednak zignorowałam to. Upchnęłam rzeczy do torby i rozejrzałam się po pomieszczeniu czy aby na pewno niczego nie zostawiłam. Nie miałam ochoty wracać się ileś kilometrów po zgubę. Wyszłam z pomieszczenia i zbiegłam schodami na dół. W recepcji siedział ten sam chłopak, przeglądając jakąś gazetę.

-Chciałabym się wymeldować – powiedziałam stając przy blacie. Liczyłam na to, że moja umoralniająca gadka coś dała i że nie zamierza kolejny raz mnie zagadywać. Chłopak bez słowa zrobił, co miał do zrobienia i pożegnał mnie słowami „zapraszamy ponownie”. Zrobiło mi się go odrobinę żal, jednak nie miałam czasu na zajmowanie się cudzymi dzieciakami. Westchnęłam cicho i wyszłam z budynku. Dopiero po chwili zorientowałam się, że chmury zniknęły! W końcu pojawiło się słońce, którego tak bardzo pragnęłam. Wsiadłam do samochodu z dużo lepszym humorem, niż gdy z niego wysiadałam. Wygrzebałam ze schowka stare okulary przeciwsłoneczne i założyłam je na nos. Odpaliłam auto i z uśmiechem na ustach ruszyłam w dalszą podróż.

***
Rozdział pierwszy jest krótki, jednak następny z pewnością będzie dłuższy. I może uda mi się go opublikować już za tydzień, jednak nic nie obiecuję ;).

Bardzo chciałabym podziękować Juli Kilulu za nominację do Libster Award. Na pytania jak najbardziej odpowiem, ale z racji tego, że nie bardzo jestem zaznajomiona z blogowym światem, ani ludźmi, nie jestem w stanie nominować innych blogów. 
Pytania:
I. Czemu zaczęłaś pisać?
Trudno powiedzieć, bo szczerze mówiąc nie pamiętam ;d. Jak zaczęłam pisać swoje pierwsze opowiadanie miałam 12 lat i chyba po prostu miałam bardzo wybujałą wyobraźnię. Od tamtego czasu pisanie ciągle mi towarzyszy, chociaż w ostatnich miesiącach jest go zdecydowanie mniej.
II. Co Cie inspiruje?
Wszystko. Naprawdę. Począwszy od książek, seriali, opowiadań innych, muzyki, teledysków, aż po marzenia i sytuacje z życia wzięte. 
III. Gatunki książek, które lubisz najbardziej. 
Różnie bywa. Czasem mam ochotę na lekkie młodzieżowe romansidło, innym razem na trochę fantastyki, czasem książka filozoficzna, coś z klasyki, czy jakiś kryminał (i tutaj ukochany autor: Harlan Coben <3)
IV. Lubisz zwierzęta? Masz jakieś?
Jedne lubię bardziej, inne mniej. Dokładnie tak samo jak z ludźmi xd. Mam dwa psy i kota i ich kocham całym serduszkiem. 
V. Ile czasu poświęcasz na blog?
Hmm. Na blog, czy opowiadanie? Bo to w sumie dwie różne rzeczy. Na bloga wchodzę bardzo rzadko i jest to raczej pół godziny tygodniowo. Jeśli chodzi o opowiadanie, to w zależności od chęci, a przede wszystkim weny. Są tygodnie kiedy potrafię pisać po 15-20 stron w Wordzie, a są i takie, kiedy nie pisze nic. 
VI. Znienawidzony przez Ciebie przedmiot szkolny?
Obecnie mam zaledwie 6 obowiązkowych przedmiotów, które jakby nie było sama sobie wybrałam, ale na chwilę obecną jest to matematyka (niegdyś ukochana). Gdy jeszcze miałam historię, to ona była dla mnie najgorszym przedmiotem. 
VII. Co Cię najbardziej denerwuje w ludziach?
Ostatnimi czasy naiwność. 
VIII. Wymień trzy cechy idealnego człowieka. 
Idealni ludzie nie istnieją i nie będą istnieć, więc nie ma co gdybać :D. Świat z idealnymi ludźmi byłby nudny. 
IX.Dlaczego piszesz?
To jest bardzo dobre pytanie. Nie wiem. Po prostu sprawia mi to przyjemność. Pozwala oderwać się od problemów i na chwilę zamknąć się w świecie stworzonym przeze mnie. 
X. Jakiego gatunku muzyki słuchasz?
Muzyka jest zbyt piękna, żeby zamykać się w jednym gatunku. Mogę powiedzieć, że raczej nie słucham metalu, czy rapu (choć to drugie mi się zdarza ;d)
XI. Twój ulubiony film. 
Ogh. Nie cierpię dokonywać takich wyborów. Mam wiele "ulubionych" filmów. Lubię wracać do "Zielonej Mili", czy "Incepcji". Ale podobał mi się także "Now is good", "Friends with benefits" albo "Never back down" (tutaj tylko pierwsza część).

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny rozdział :D Choć krótki i dalej nie wiem czemu dziewczyna wyjechała od chłopaka. Jestem pewna, że niedługo wszystko się wyjaśni.
    Bohaterka była trochę wredna dla recepcjonisty, ale w sumie nikt nie mówił że praca będzie łatwa więc niech się chłopak szkoli :p
    Czekam na kolejne części, a na nominacje zasłużyłaś :D
    Pozdrawiam
    Kilulu

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowo byłoby gdyby coś więcej wydarzyło się w motelu. Dobrze i szybko się czyta. Cały tekst cały czas ciągnął mnie do tego, by przeczytać kolejny rozdział. Mam nadzieję, że wkrótce się pojawi. Życzę Ci dużo weny i inspiracji :)
    Zapraszam Cię także przy okazji do przeczytania i skomentowania mojej historii - hypnnotist.blogspot.com :)
    Pozdrawiam, M x

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahh niezła gadka z tym Marcusem, ale mu dokopała. Choć w sumie dobra to była rada.
    W sumei ile ona ma lat itp itd, skoro zatrzymała się w motelu mogła by porelfektować czy cuś....
    Aha i przecie można na jedną noc pokój zamówić, wymeldować się można niespodziewanie po dłuższym pobycie.e tak mi się wydaje. Well nvm xd

    OdpowiedzUsuń